2. Dowodzenie

UUkasz · Wysłany: Sob 15:42, 07 Mar 2009 Temat postu:

Słuchajcie myślę że całe to dowodzenie to trochę kombinatorstwo.
Czy zwykła osoba która jest odpowiedzialna i sumienna zarazem nie może się zająć reprezentacją grupy na zlotach i organizować strzelanki?
Zresztą byłem kilka razy na zlotach gdzie zebrało się kilka grup i nawet w tedy nie było żadnych dowódców którzy by wydawali jakieś rozkazy które trzeba wykonać bez miałknięcia.
A co do tego że mamy się uczyć jakiejś taktyki okej ale bez przesady. To co Zavisza powiedziałeś o tych poważniejszych zlotach rozbawiło mnie do łez jak chcecie powagi to idz jeden z drugim do armii tam wam taki wycisk dadzą ze się jeden z drugim kurwa posracie.

Asg to ZABAWA i nie mam zamiaru tego na siłę urealistyczniać. Dlatego sądzę ze zwykła reorganizacja w grupie i wybór nowego przedstawiciela dla grupy powinno wystarczyć.

kristovsniper · Wysłany: Sob 15:55, 07 Mar 2009 Temat postu:

Przedstawicielem na tle większych zlotów jest Zavisza...
I na tym narazie się opieramy, ok?

Sami zobaczcie że forum to forum:)
A strzelanki to strzelanki Wink

OFF · Wysłany: Sob 15:58, 07 Mar 2009 Temat postu:

przedstawicielem grupy jest Zavisza, co nie? Wiec po co nowego wybierać?
Kristov,Kuba i Zavisza byli na obozach wojskowych więc to co piszesz jest trochę nie na miejscu..

Dowódca zazwyczaj dba o interes teamu wiec wiadomo,że nie będzie ich wysyłał na rzeź..wszystko zależy od sytuacji przecież!
Wy już marudzicie..nawet nie widzieliście jak to będzie wyglądać,a macie coś do powiedzenia PRZECIWKO...

ASG to zabawa,fakt
jedni do niej podchodzą na poważnie (w sensie,że chcą coś z niej wynieść,pobawić się.. z kolei nie chcą łazić bezsensu w pojedynkę i czekać tylko jak ich przeciwnik zajdzie od tyłu i wybije...)
inni traktują strzelanki jako zwykle napierdalanki ,gdzie przyjdą i wywalą tysiąc kulek,nabiją parę fragów i będą zadowoleni

i jedni i drudzy występują w naszym teamie (jak czytam te wasze wypowiedzi i patrze co się czasem dzieje na strzelance to taki nasuwa się właśnie wniosek z tych obserwacji)

dobrze,ze większość należy do tej pierwszej grupy Wink

Hasan · Wysłany: Sob 15:59, 07 Mar 2009 Temat postu:

A może by tak zrezygnować z dowódców i postawić na ogólnodrużynowe zgranie?
Czyli przedstawmy sobie to co chcielibyśmy robić ( funkcja ) i bądźmy odpowiedzialni za to .. ( w pewnym sęsie ) chcę powiedzieć że będziemy robili to co lubimy bez gadania dowódcy , jego rozkazów mniej lub bardziej trafnych. Tylko musimy być ambitni tzn . mamy ciągle coś robić a nie stać w miejscu i czekać na zbawienie ( zajmowanie pozycji / szturmy / sam sobie podaj przykład ).
Co o takim rozwiązaniu myślicie ?
Bez dowódcy i stawiamy na naszą ambicję( musimy działać ), zwiększając naszą skuteczność.

KOMPROMIS

OFF · Wysłany: Sob 16:02, 07 Mar 2009 Temat postu:

Hasan,ale sam wiesz,że to zajmie czasu trochę.. ustalenie planu,podział na role przed rozpoczęciem gry..
powinien być jeden dowódca teamu, ew. zastępca też i mogliby wspólnie podejmować decyzje biorąc pod uwagę sugestie ze strony innych członków teamu x) jeden dowódca doświadczony ,a zastępca by się uczył od niego (najbardziej na błędach,jeśli takowe będą )

kristovsniper · Wysłany: Sob 16:10, 07 Mar 2009 Temat postu:

Sami zobaczcie że forum to forum:)
A strzelanki to strzelanki Wink

Wink

) serio...

Hasan · Wysłany: Sob 16:12, 07 Mar 2009 Temat postu:

No słuchaj góry w 1 dzień nie zdobędziesz to plan przyszłościowy i na dłuższą metę prawda ?
Dlatego trening czyni mistrza, musimy się indywidualnie zastanowić nad swoją funkcją i automatycznie wyszukiwać takich pozycji które odpowiadają nam / naszemu stylowi / i taktyce z udziałem mojej osoby
( no i zastosować -> trening )

OFF · Wysłany: Sob 16:38, 07 Mar 2009 Temat postu:

ja uważam,że powinniśmy zobaczyć jak wypadnie to dowodzenie (3 strzelanki przynajmniej)

później jak się komuś nie spodoba to powinniśmy przedyskutować to ponownie

możemy teraz nie drążyć tego tematu na forum tylko na strzelance (jeśli komuś się nadal nie będzie podobać?) . Bo nawet jeszcze nie spróbowaliśmy,a już dużo osób jest przeciw...

Hasan · Wysłany: Sob 16:50, 07 Mar 2009 Temat postu:

True True

Zavisza · Wysłany: Sob 17:00, 07 Mar 2009 Temat postu:

Hasan, ja mniej wiecej o tym pisalem, tylko ze do tego i tak trzeba zgrania i treningow, treningow i czasu, a to wszystko trzeba miec, treningi musi ktos poprowadzic, bo od tego to zalezy i to i tak do czasu osiagniecia ostatecznego rezultatu wg mnie przynajmniej i mojej wizji realizowania takiego czegos, opiera sie na tym co pisalem. DO CZASU OSIAGNIECIA OSTATECZNEGO REZULTATU.
Tylko ze nie do konca rozumiem co masz na mysli mowiac ogolne zgranie bez rozkazow dowodcow. Wszystko w porzadku, na lokalnych to sobie moze byc, ale na wiekszych zlotach to co? Rolling Eyes

Ale nawet gdyby, to se ne da. Dlaczego? Bo i tak ktos to musi ogarniac bo nie kazdy bedzie dobrze robil.. Mamy wsrod siebie ludzi o roznym poziomie i nawet przy podziale na sekcje ktos bedzie musial BYC DOWODCA, ktory skieruje tego i tamtego na obrone tamtego walu/pomieszczenia a tymtych do odwodu...
A jak cos sie spierdoli, to ktos bedzie musial zareagowac i wrzasnac komus zeby sie przesunal czy cos, a to juz jest dowodzenie...

EDIT: No bylbym zapomnial, wszystko co ma w nazwie las + taktyka potrzebuje dowodcy, bo bez niego to sie nie da, ot co..

Hasan · Wysłany: Sob 17:29, 07 Mar 2009 Temat postu:

Znaczy mówiąc treningi miałem na myśli zwykłe nasze strzelanki , ogólnie zgranie polegałoby na wykonywaniu automatycznym ( bez czyjegoś gadania) czynności / zachowań przypadających na twoją funkcję, poprzez analizę sytuacji która nastąpiła / do której przygotowania trwają np: snajper zajmuje pozycję z ładnym duużym widokiem.( mówiłem już to .......)

Zavisza · Wysłany: Sob 17:35, 07 Mar 2009 Temat postu:

No tak Hasan, dokladnie o to chodzi ze zgraniem, zeby kazdy wiedzial co ma robic.
Jednakze o tyle o ile sa sytuacje, ktore mozna samemu rozwiazac poprzez udanie sie na pozycje, no to juz glupi rozkaz: zwijamy dupy i wycofujemy sie, albo przesuniecie kogos z tego do tamtego pomieszczenia juz nie lezy w gestii demokracji, no bo to ciezko ustalic.
Ja tez nie zawsze lubie byc dowodzony, ale przez 3.5 roku w airsofcie i kilkadziesiat zlotow zrozumialem, ze o to w tym chodzi - ze jest ktos, kto tym wszystkim kreci, wydaje rozkazy, ktore Ty powinienes zrobic swoim sposobem (taki rodzaj dowodzenia..), robisz to i jest gites.
Mi to wsio ryba, ale i tak trzeba zobaczyc czy to sie sprawdzi.

Tylko do wszystkich niedowiarkow. Nie probujmy zmieniac czegos, co przez kilkaset, kilkatysiecy lat bylo dobre i mialo wiecej plusow dodatnich niz plusow ujemnych - a mianowicie pozycji dowodcy. No bo.. Bez tego jest anarchia.
A dowodca nie dowodzi po to, by sie spelnic, tylko zeby sie dobrze gralo, zeby dobrze wykonac zadanie, zeby sie pobawic, zeby dobrze wykonac zadanie. Satysfakcja z tego wszystkiego przychodzi duzo pozniej i zazwyczaj przez innych dostrzegana nie jest.

Pogadamy zreszta tez na ten temat za miesiac, po paru strzelankach/treningach.

OFF · Wysłany: Sob 20:24, 07 Mar 2009 Temat postu: